Po całym tygodniu choroby, leżenia w łóżku i braku sił życiowych czas na powrót do żywych i zamieszczenie w końcu jakiegoś posta ;)
Dziś będzie o kotach. A właściwie o jednym.. niebieskim. Jakiś czas temu w przypływie natchnienia na rzeźbienie, po długich ciężkich manewrach nieodpowiednimi narzędziami, wyrzeźbiłam (czytaj wydłubałam) z kawałka lipowego drewna tego oto kota. Za wzór posłużyły moje koty, co chwilę inny, ponieważ żaden nie był zainteresowany dłuższym pozowaniem.
Później kot został został oscrapowany.
Użyłam: farby akrylowe, lakiery bezbarwne i niebieskie, brokaty, cekiny, pajety, mechanizm zegarka, śrubki, guziki, przezroczyste i turkusowe kamyki, koraliki.
Pracę zgłaszam na wyzwanie:
Pracę zgłaszam na wyzwanie: